Truskawki się skończyły, a razem z nimi kontrowersje na ich temat. Teraz na tapecie super kwaśne porzeczki i słodkie maliny. Dużo tego kupiłam. Na pewno za dużo na jedno ciasto i tym sposobem starczyło jeszcze na kompot.
Lubię czuć w cieście smak mleka, a jeszcze bardziej masła (masło poprawia smak niemal każdego dania, a mój ukochany sos boloński bez masła jest właściwie nie skończony), ale pomyślałam o tych mamach, które nie mogą sobie pozwolić ani na jedno, ani na drugie. Przeczytałam internet w szerz i wzdłuż: dużo ciast "olejowych" i ciągle tylko proszek do pieczenia. Doszłam do tematu "rzucanego" biszkopta, gdzie owo rzucanie powinno zastąpić proszek do pieczenia. Nie do końca w to wierzę, ale ja swoim też rzuciłam - żeby przypadkiem coś się nie zepsuło . Ale tak na serio sekret jest w doskonale ubitej pianie z białek (najpierw na wolnych, potem co raz szybszych obrotach, żeby piana nałykała się powietrza), a później na wolnym dodawaniu składników i wolnym mieszaniu. Ale rzucić nie zaszkodzi ;-)
Potrzebujesz:
prawie całą szklankę mąki
tyle samo cukru
6 jajek
5 łyżek mąki ziemniaczanej
maliny i porzeczki
Co robić?
1. Nastawić piekarnik na 170 C w opcji góra - dół
2. Oddzielić białka od żółtek. Białka porządnie ubić na sztywną pianę.
3. Ustawić mikser na najniższe obroty i stopniowo dosypywać cukier.
4. Mąkę jedną i drugą przesiać i zmieszać, dodawać po 1-2 łyżki na przemian z żółtkami do uzyskania gładkiego ciasta.
5. Dno foremki wyłożyć papierem do pieczenia, a boki zostawić bez papieru i bez smarowania czymkolwiek.
6. Przelać ciasto do formy, na wierzchu poukładać umyte owoce w dużej ilości (ja jak zwykle po fakcie stwierdzam, że powinnam dać ich więcej).
7. Piec przez około 45 minut - aż będzie wyglądało apetycznie. Dobrze jest sprawdzić czy sie upiekło w środku, wbijając w nie patyczek do szaszłyków - jak wyjdzie oblepiony ciastem to oczywiście należy piec dalej.
8. Teraz rzucanie ;-) Ciasto w formie należy upuścić z wysokości około 50 cm na podłogę / na deskę i ... to tyle.
9. Odstawić do wystygnięcia - może być w wyłączonym i uchylonym piekarniku.
10. Posypać cukrem pudrem, zjeść i popić kompotem.
Pycha! Zostało coś jeszcze? Wpadam ;)))
OdpowiedzUsuńNiestety już tylko okruchy ;-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń