W 3 dni spędzone w szpitalu po porodzie zjadłam więcej sera białego niż w poprzedzającym roku. Wcześniej może też trochę nietypowo, bo jogurty, maślanki, serki kanapkowe a najbardziej ser biały, były mi nie po drodze, za to mleko - MNIAM. Pamiętam jedno piękne gorące lato, które spędziłam hen hen daleko i cały miesiąc chłodziłam się mlekiem z dużą ilością lodu.
Teraz tak dużo się mówi, że moje ukochane mleko krowie jest be... uczepili się! Albo może i dobre, ale tylko dla ... krów. Ale na szczęści dla tego "konfliktu" między mną a radykałami na anty, w naleśnikach mleka nie jest ani za dużo ani za mało, tylko tak "normalnie".
Potrzebujesz:
szklankę mleka
1 jajko
mąkę (około 1,5 szklanki)
ser biały
cukier
jogurt naturalny
banany
Co robić?
1. Miksowanie ciasta zacząć od mleka z jajkiem, potem dodawać mąkę po trochu, aż osiągnie się upragnioną "konsystencję ciasta naleśnikowego". Każdy ocenia sam czy to już ;-)
2. Rozgrzać patelnię, posmarować olejem przy pomocy ręcznika papierowego.
3. Wylewać po 1 chochelce ciasta na 1 naleśnik, kręcąc jednocześnie patelnią w powietrzu tak, żeby ciasto pokryło cały jej spód.
4. Smażyć z obydwu stron
5. Ser biały wymieszać z jogurtem naturalnym i cukrem do smaku. Pokroić banany.
6. Nakładać ser i banany do naleśników. Złożone naleśniki można jeszcze raz podsmażyć, albo zjadać od razu. Dobrze smakują na tarasie/balkonie/leżaku/kocyku jedzone w przeciwsłonecznych okularach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz