Teraz już nie ma wolnych chwil, wszystko robię na raty. Nie ma słodkiego lenistwa, teraz w opcji są jedynie słodkie leniwe ;-) Ale dobre i to. Leniwych nie jadłam już od lat, a teraz kiedy karmię Małego to jedna z moich ulubionych opcji obiadowych, bo spokojnie mogę zrobić więcej i jeść przez 3 dni. Pewnie dało by radę i przez 4, ale nie wiem czy moje kubki smakowe zniosłyby tę monotonię.
Śmiać mi się chce za każdym razem kiedy je robię, bo do dziś nie kumam tego, dlaczego tak dużo ludzi je leniwe z bułką tartą podsmażoną na maśle. Jak można do pysznie delikatnych serowych kluseczek, które aż proszą się o polanie jogurtem naturalnym i posypanie cukrem, walić bułkę tartą? Za każdym razem mamy z mężem rozmowę o tej bułce i nadal nic z tego nie wynika. On lubi z bułką i już teraz toczymy spór, o to jak będziemy je serwować Małemu w przyszłości. Jestem przekonana, że bez bułki ;-)
Potrzebujesz:
pół kilo sera białego półtłustego
jajko
1/2 - 3/4 szklanki mąki
jogurt do polania i cukier do posypania
Co robić?
1. Rozgnieść porządnie ser, lub przemielić go maszynką do mięsa
2. Dodać jajko, mąkę i zagnieść
3. Za cel najlepiej postawić sobie dodanie jak najmniejszej ilości mąki, bo leniwe to przecież kluseczki serowe a nie mączne. A tek serio to im więcej mąki tym twardsze kluski
4. Zagniecione ciasto zrolować w wałeczek i pokroić na ok 2 centymetrowe kluski
5. W garnku zagotować wodę i na wrzątek wrzucić kluski
6. Wyjąć jak wypłyną na powierzchnię, dodać trochę masełka, polać jogurtem, posypać cukrem i zjeść
7. Chyba, że wolisz z bułką tartą ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz