Zanim zaczęłam eksperymentować z przepisami, przez pierwszy miesiąc po urodzeniu dziecka jadłam głównie 3 dania na zmianę: klopsiki w sosie koperkowym, leniwe i pieczoną pierś z indyka. Może to i monotonne, ale to gwarantowało mi, że i ja i Maluch spaliśmy w nocy i czuliśmy się bardzo dobrze, a do tego wszystkiego ja chudłam. Pieczeń tylko brzmi trudno, a tak na serio to jest najłatwiejsza i najmniej pracochłonna z tych trzech. I co ważne, kiedy nawet nie masz czasu się podrapać po tyłku, a co dopiero gotować - wystarcza na kilka dni.
Teraz wracam do niej za każdym razem kiedy przesadzę z nowościami, tak trochę na przeprosiny dla mojego Synka. Ostatnio musiałam go przeprosić za pizzę, o której marzyłam od dnia porodu, ale okazało się, że choć każdy składnik był mu już znany to jednak mozzarella roztopiona na pysznej pizzuni stała się zwyczajnie ciężkostrawna. Także dziś pizzy nie będzie.
Potrzebujesz:
pierś z indyka
kilka łyżek oliwy z oliwek
gruba sól
sznurek / dratwa (np. z pasmanterii)
Co robić?
1. Umyć pierś z indyka i obwiązać dratwą, tak aby trzymała się kupy
2. Na dno naczynia żaroodpornego, lub brytfanki wlać oliwę i posypać 2-3 szczyptami soli. Położyć mięso i również posolić. Całość podlać wodą - nie za dużo, nie za mało.
3. Piec w temperaturze 200 C, aż będzie wyglądać apetycznie (ok 30 minut), a potem jeszcze chwilę w 180 C. Im większa pierś tym trzeba oczywiście piec ją dłużej. Moja miała ok 800 - 900 g.
4. Podawać grubsze plastry jako kotleciki, najlepiej z ziemniakami z koperkiem i gotowaną marchewką z masłem. A cieńsze plasterki mogą spokojnie robić za wędlinę na kanapce.
Mega pyszny, przyjemny domowy obiad... aż zgłodniałam!
Umyć
pierś z indyka i obwiązać dratwą, tak aby trzymała się w ładnej zwartej
formie - See more at:
http://wrzacakuchnia.pl/przepisy/dania-glowne/pieczen-z-indyka/#sthash.Aha3W13C.dpuf
czy mięsko przykrywamy ?
OdpowiedzUsuń