Wszyscy, wszędzie i cały czas ostrzegają "Matka karmiąca piersią, musi wystrzegać się silnych alergenów, a przede wszystkim TRUSKAWEK". Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale znalazłam sposób, aby jednocześnie mieć kilo i zjeść kilo truskawek... kwestia odroczenia w czasie.
Potrzebujesz:
2 kilo truskawek (kilo dla ojca, lub dla gości, kilo na konfiturę)
szklanka cukru
sok z jednej cytryny
2-3 słoiczki (zależnie od wielkości)
Co robić?
1. Bardzo dokładnie umyć truskawki, pozbawić szypułek i pokroić na ćwiartki, lub ósemki - niech kawałeczki będą w miarę równe.
2. Zasypać przygotowane truskawki szklanką cukru i ostawić na pół godziny.
3. Dodać sok z cytryny i gotować, gotować, gotować, co jakiś czas mieszać, ale właściwie tak jak samo stało pół godziny z cukrem, tak samo się samo gotuje. Przestać gotować jak konsystencja będzie dość gęsta - mówi się, że jak spadnie kropla konfitury na zimny talerz to nie powinna się rozlewać, tylko być zwarta, ale nie miałam zimnego talerza, więc nie potwierdzę. Ja czekałam jak zwykle, aż będzie wyglądała apetycznie.
4. Przygotować słoiczki - przelać je i pokrywki wrzątkiem i od razu przełożyć do nich konfiturę, mocno zakręcić i postawić do góry nogami aż ostygną.
5. Naprawdę warto zaopatrzyć się w naklejki na słoiczki i postarać się podpisując je - ma być ładnie, będzie przyjemniej, a jeśli zrobicie więcej konfitury to gwarantuję Wam, że będzie jak znalazł jako prezent (ile razy nie macie pomysłu, albo czasu na takie rzeczy?) - własnoręcznie zrobiony prezent zawsze cieszy obdarowanego - a jak będziecie się stosować do ładnego podpisywania, to nie będzie wstydu - wystarczy wstążka.
6. Schować słoiczki głęboko w piwnicy, a już na pewno NIE ZJADAĆ od razu. Bezpieczniej będzie poczekać, aż odstawicie Wasze maluchy od piersi.